A co na to wszystko Kinga?
Kinga Paruzel w ostatecznym pojedynku na dania zajęła drugie miejsce. Jak mówi, tytuł Master Chefa zdobyła osoba, która najbardziej na to zasłużyła. Dla Kingi sam udział w finale był ogromnym wyróżnieniem.
Na blogu Kingi czytamy, że finał był takim momentem w programie, kiedy naprawdę dała z siebie wszystko, jednak mając świadomość, że wiele musi się jeszcze nauczyć.
Dla Kingi Basia wygrała całkiem zasłużenie, co więcej Kinga piszę, że kiedyś chciałaby gotować tak ona. Przez cały program Basia Ritz była niesamowitym wsparciem dla Kingi, to dzięki niej dziewczyna zaszła tak daleko.
Kinga jest chyba najbardziej skromnym uczestnikiem programu, a z odcinka na odcinek okazywało się, że to właśnie ona jest czarnym koniem tej edycji MasterChef. Doskonale sobie radziła przygotowując dania ze składników, których wcześniej nie znała.
Z pewnością program otworzył przed Kingą nowe możliwości. Publiczność ją uwielbia, co z pewnością zauważyli producenci programów kulinarnych. Jak potoczą się dalsze losy Kingi? Czy zrobi kulinarną karierę? Tego jej życzymy, bo jest naprawdę świetną kucharką, ale przede wszystkim osobą.
A co na to wszystko Kinga?,